Csikszentmihalyi, wraz z kolegami z Uniwersytetu Chicago, prowadził badania wśród uczniów szkół średnich przez pięć lat. Badacze stwierdzili, że część potencjalnie dobrych, obiecujących uczniów nie interesowały lekcje i nie mieli oni motywacji do nauki. Co więcej, przez dużą część lekcji nie chcieli wykonywać tego, do czego zmuszał ich nauczyciel.
Lekcje uczniowie oceniali jako nieciekawe i trudne. Jeśli podejmowali wysiłki, to nie po to by pracować, ale by prowadzić „gry” z nauczycielem. Zmusić go do obniżenia wymagań, odciągnąć od tematu. Gry i rywalizacja z nauczycielem były szczególnie intensywne w klasach o zróżnicowanym poziomie uczniów.
Na zajęciach dodatkowych uczniowie jednak pracowali i interesowali się tym co robią. Nawet zaskakiwali badaczy zapałem przy podejmowaniu i rozwiązywaniu zadań.
Zajęcia dodatkowe uczniowie oceniali jako ciekawe. Problemy, z którymi tam się spotykali – rozwiązywalne. Swój wysiłek byli skłonni skierować na pracę. Nauczycielowi łatwiej było rozbudzić zainteresowania i ułożyć właściwie relacje z uczniami.
W tych warunkach łatwiej też było o stan „przepływu” (flow) - stan szczególnie sprzyjający efektywnej pracy i osiągnięciom.
Poza tym, przy zadaniu odpowiednim do możliwości występuje równowaga między stopniem trudności zadania, a umiejętnościami. Wykonywana czynność staje się nagrodą samą w sobie. Ciekawy problem intryguje i absorbuje. Podejmowany wysiłek prowadzi do zaangażowania. Zaangażowanie przynosi satysfakcję już wtedy, gdy dostrzega się szansę sukcesu.
Uczeni wyodrębnili trzy sposoby pomagające nauczycielom wyzwolić u uczniów „przepływ”.
Pierwszy, to ciągłe poszerzanie wiedzy i rozwijanie swoich umiejętności przez nauczyciela. Mając wiedzę i entuzjazm łatwiej mu zarazić swą pasją uczniów.
Drugi, to dbanie o uwarunkowania, które pomagają uczniom w rozwoju motywacji wewnętrznej.
Rozwojowi temu sprzyjają: jak najmniejszy poziom konkurencji w grupie, zminimalizowane znaczenie ocen, stypendiów i innych zewnętrznych nagród, brak niepotrzebnych zasad, brak procedur biurokratycznych. Czyli, zmniejszenie znaczenia tego, co pomniejsza przyjemność i satysfakcję ze zdobywania wiedzy.
Trzeci, to kompetencje psychologiczne i pedagogiczne nauczyciela. Kompetencje, czyli nie to, co nauczyciel wie z tych dziedzin, ale to, co wie i potrafi stosować w praktyce.
Dobry nauczyciel nie tylko zna uczniów. Potrafi także dostrzec ich zmieniające się zainteresowania i w porę odpowiednio na nie zareagować.
Potrafi, według potrzeb uczniów, dzielić między nich swoją uwagę.
Potrafi umiejętnie i konsekwentnie poruszać się między pochwałą a krytyką, potrzebą interwencji a obserwacją.
Bardzo pomocne dla nauczyciela jest, według badaczy, zewnętrzne ustalanie standardów i zewnętrzne ocenianie. Pozwala to nauczycielowi funkcjonować tak, jak trenerom w sporcie.
Zawodnik nie wymusza na trenerze obniżenia standardów, nie prowadzi z nim zbędnych „gier” bo wie, że będzie test zewnętrzny – zawody. Wie, że obniżenie jakości treningu obróci się przeciwko niemu.
Zewnętrzna ocena jest także metodą na ułatwienie kreowania, sprzyjającej efektywności, więzi między nauczycielem a uczniami. Skłania uczniów do budowania co najmniej poprawnych relacji z nauczycielem. Tracą bowiem sens negatywne zachowania (manifestowanie nudy, przeszkadzanie), również te powodowane podejrzliwością wobec kolegów, gdy część klasy tworzy mocniejsze więzi z nauczycielem.
Możesz wykorzystać ten artykuł bezpłatnie na własnej stronie internetowej lub w czasopiśmie poza Internetem, pod warunkiem, że nie będziesz niczego zmieniać bez porozumienia ze mną oraz umieścisz aktywny link do źródła, czyli do mojej strony: https://www.superumysl.pl